Linia obrony: Polański dotrzymał ugody

Odbycie przez reżysera kary mają potwierdzić m.in. poszkodowana Samantha Geimer i jej pełnomocnik.

W krakowskim Sądzie Okręgowym odbyło się posiedzenie ws. ekstradycji Romana Polańskiego, o którą wystąpiły władze USA.

Sędzia Dariusz Mazur zdecydował m.in. o zaliczeniu jako dowód orzeczenia sądu apelacyjnego w Kalifornii z 21 grudnia 2009 r. (dokument jest dostępny na oficjalnej stronie internetowej amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości i sporządzono już tłumaczenie). W dokumencie tym amerykański sąd omawia m.in. wiele uchybień z prowadzonego w latach 70. postępowania przeciwko Romanowi Polańskiemu.

Sąd nie zdecydował, co zrobi z innymi zgłoszonymi wnioskami dowodowymi. Do tej pory nie zweryfikował dokumentów, których uwzględnienia chcieli obrońcy reżysera - Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz.

9 kwietnia złożyli oni kilka kolejnych wniosków dowodowych, m.in. o wystąpienie do amerykańskiego departamentu sprawiedliwości o udostępnienie dokumentacji z przesłuchań amerykańskiego prokuratora Roger Gunsona (przeprowadzono je w 2010 r.), włączenie do postępowania filmu dokumentalnego "Roman Polański: Ścigany i pożądany", artykułów prasowych z czasu trwania amerykańskiego postępowania (mających wykazać, że prowadzący je sędzia komentował sprawę jeszcze przed jej zakończeniem) oraz pism przesłanych w lutym i marcu 2015 r. przez obrońcę poszkodowanej Samanthy Geimer, Lawrenca Silvera.

- Pełnomocnik pani Samanthy Geimer złożył oświadczenie, że zawarta ugoda w całości wyczerpała i zadośćuczyniła wszelkim krzywdom, jakie zostały wyrządzone poszkodowanej przez pana Romana Polańskiego - mówią obrońcy reżysera.

Jak wyjaśniają, wcześniej Lawrence Silver oświadczył, że to on był inicjatorem ugody, która została zawarta w gabinecie prowadzącego, w obecności pełnomocnika pokrzywdzonej, prokuratora oraz pełnomocnika Romana Polańskiego.

W ramach tej ugody, oprócz finansowego zadośćuczynienia poszkodowanej, R. Polański odsiedział kilka dni w więzieniu stanowym w Chino, co miało wyczerpać karę, orzeczoną dla reżysera.

Jak zapewnili, zarówno poszkodowana, jak i jej obrońca są gotowi stawić się w polskim sądzie w charakterze świadków, jeśli zajdzie potrzeba dodatkowego potwierdzenia przedstawionych przez obrońców Romana Polańskiego tez.

- Jest to tyle istotne, że jak gdyby strona przeciwna tego postępowania potwierdza nader istotną okoliczność, czyli fakt zawarcia tej ugody i uznania kary za wykonaną - argumentują adwokaci.

Wnioskowane dowody mają ponadto potwierdzić m.in., że postępowanie w USA było pełne błędów.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..