Od czwartku 16 lipca można w Krakowie oglądać największy na świecie polski haft wg obrazu Jana Matejki.
Wyhaftowana przed 5 laty "Bitwa pod Grunwaldem" wystawiona jest w Pałacu Sztuki na pl. Szczepańskim. Dzieło odtworzono haftem krzyżykowym i warto dodać, że twórcom udało się zachować naturalne rozmiary obrazu Jana Matejki.
Na ten szalony pomysł wpadli Janina i Adam Pankowie z Działoszyna. Wszystko zaczęło się od niewinnego żartu, kiedy to pan Adam, obserwując swoją mamę podczas haftowania, powiedział: "Tyle haftujesz, że do tej pory wyhaftowałabyś chyba połowę »Bitwy pod Grunwaldem«".
Po 6 miesiącach przygotowań nadszedł czas na realizację niezwykłego projektu. Haft powstawał 21 miesięcy, a w jego stworzenie zaangażowało się 35 osób. Pracowały one w swoich domach, a raz w miesiącu spotykały się, żeby ocenić postępy.
Nikt nie otrzymywał za to wynagrodzenia. Jak dodaje pani Janina, pieniądze na pierwsze nici zarabiała razem z koleżankami, sprzedając na festynach zrobione przez nie ciasta i organizując loterie fantowe.
Twórcy szacują, że przygotowanie całego haftu zajęło im ok. 4,5 roku roboczego - tyle trwałoby, gdyby jedna osoba zajmowała się haftowaniem przez 24 godziny na dobę.
Replika obrazu Matejki odwiedziła już kilkadziesiąt wystaw, raz nawet zastępując oryginał na wielkiej międzynarodowej wystawie w Berlinie, gdzie wzbudziła niemały podziw. Jak podkreśla pani Janina, "ten podziw to dla twórców największa zapłata".
- Uważam, że ciągle należy szczycić się naszą historią, a ja dodatkowo za każdym razem, widząc nasz haft na wystawie, czuję ogromną dumę - tłumaczyła pani Janina.
Podobne odczucia ma jej syn. - Patrząc na niego, wiem, że coś po sobie zostawiłem, że udało się nam w dzisiejszych czasach zadziwić czymś ludzi - opowiadał.
Rzeczywiście, haft zadziwia i zachwyca wszystkich, którzy mogą go zobaczyć. - Jest to niesamowita, mrówcza praca rąk ludzkich i myśli. Dla mnie jest to nieosiągalne. W życiu wyhaftowałam dwie serwetki, kiedy czekałam na swoje dzieci. Trzeba przyznać, że ten haft zadziwia szczegółami i kolorystyką. Podziwiam! - zachwycała się obecna na wystawie pani Iwona.
Podobnego zdania jest pan Tomasz, jeden z gości wernisażu. - Haft jest fantastyczny! Aż się nie chce wierzyć, że to jest to ręcznie zrobione. Trzeba go samemu zobaczyć, żeby się przekonać! To wielka rzecz i wspaniała robota - mówił.