Nieznany dotąd wandal pobazgrał drzwi krakowskiego kościoła św. Katarzyny i mury klasztoru paulinów na Skałce.
- W poniedziałek 26 października zobaczyłem na drzwiach do kościoła od ul. Skałecznej nabazgrany czerwoną farbą duży napis: „Cracovia KZM”. Natychmiast zawiadomiłem o tym przełożonych - mówi Jacek Melanowski, świecki pracownik klasztoru ojców augustianów, którzy prowadzą parafię św. Katarzyny Aleksandryjskiej na krakowskim Kazimierzu. - Do tej pory nie zdarzyło się, żeby bazgrano po samym kościele. Mazano jednak po murze od strony ul. Augustiańskiej i po dzwonnicy stojącej obok kościoła. Pozostały jeszcze ślady.
Wandal nie ograniczył się jednak do zabytkowego, gotyckiego kościoła św. Katarzyny. Rajdował z pojemnikiem farby po okolicy. Dotarł m.in. do pobliskiego klasztoru paulinów na Skałce. Tam pokrył napisami mury przy bramie głównej i wejściu od strony ul. Paulińskiej.
Policja prowadzi śledztwo w tych sprawach. Będą analizowane m.in. zapisy w kamerach monitorujacych okolice klasztorów przy ul. Augustiańskiej i Skałecznej.
Pobazgrane drzwi do kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej Bogdan Gancarz /Foto Gość - Nie popuścimy temu wandalowi i innym, którzy niszczą mury krakowskich budynków. Jeszcze niedawno pomagaliśmy paulinom w oczyszczaniu z wulgarnych napisów ich muru klasztornego od strony Wisły. Zorganizowaliśmy wspólnie piknik przy tym murze, uświadamiający krakowian. Apelujemy do osób, które mogły widzieć sprawcę tego ohydnego czynu, o kontakt z Policją lub Strażą Miejską. Planujemy rozwieszenie na Kazimierzu oraz w środkach komunikacji miejskiej kursujących w jego okolicach plakatów z apelem w tej sprawie - zapowiada Waldemar Domański, przewodniczący miejskiego zespołu zadaniowego ds. ograniczenia bazgrołów w Krakowie, współinicjator obywatelskiego projektu "Pogromcy Bazgrołów".
Sprawa bulwersuje również niektórych krakowskich kibiców piłkarskich. - Jestem zagorzałym kibicem Wisły. Nie uznaję popierania swojego klubu lub atakowania rywali za pomocą bazgrania po murach. Uważam jednak, że tych napisów nie mógł nabazgrać prawdziwy kibic Cracovii, klubu, któremu sprzyjał św. Jan Paweł II - twierdzi z niedowierzaniem Stanisław Dębicki z Krakowa.
- Środowiska kibicowskie obu rywalizujących ze sobą głównych klubów krakowskich powinny edukować swoich kibiców, że dewastowanie mienia publicznego, bazgranie po obiektach sakralnych obniża prestiż klubów, szkodzi również opinii kibiców deklarujących swą wierność Bogu i ojczyźnie - mówi W. Domański.
- 3 mln zł wydają co roku władze Krakowa na likwidację szkód poczynionych przez wandali bazgrzących po murach. Za taką kwotę można przez cały rok utrzymać dużą krakowską szkołę. Drugie tyle na usuwanie podobnych szkód wydają właściciele budynków prywatnych i kościelnych - dodaje animator "Pogromców Bazgrołów".
Czytaj także: