Już o godz. 7.20 rano papież przyjechał na ul. św. Jana 7, do klasztoru sióstr prezentek. Radość była tam wielka!
Młodzież ze szkół, które prowadzą siostry zarówno w Krakowie, jak i w Rzeszowie, powitała Ojca Świętego bardzo entuzjastycznie.
- Papież wszedł do naszego kościoła, gdzie w języku włoskim odmówił razem z nami modlitwę "Zdrowaś, Maryjo", a następnie pobłogosławił nas i wpisał się do księgi pamiątkowej. Życzył nam też wytrwałości i entuzjazmu oraz podziękował za pracę edukacyjną. Mówił również, żebyśmy ziarno, które sieje Pan Bóg, podtrzymywały i pozwalały mu rosnąć, by owocowało w przyszłych pokoleniach - opowiada s. Paulina Turwoń.
Ojciec Święty od sióstr w prezencie dostał jeden z symboli kapłaństwa, czyli kielich mszalny z wizerunkami 4 ewangelistów, a od uczniów - maryjny ornat. Wręczył mu go tegoroczny maturzysta Miłosz Morawski. - To dla mnie wielkie wyróżnienie i zaszczyt, że zostałem wytypowany jako przedstawiciel uczniów do tego, by dać papieżowi prezent - nie kryje emocji chłopak. - Gdy podawałem papieżowi ornat, Ojciec Święty podziękował i poprosił, byśmy się za niego modlili. To przeżycie zostanie w moim sercu przez całe życie - dodaje.
Kwiaty Ojcu Świętemu wręczała natomiast s. Ewa Mierzwa, dyrektor szkół prowadzonych w Krakowie przez prezentki. - To było krótkie spotkanie oczu, które mówiło więcej niż słowa. Patrząc w oczy papieża, wiedziałam przecież, że spotykam się z głową Kościoła katolickiego, z Chrystusem uobecnionym w papieżu Franciszku - podkreśla s. Ewa.
Z kolei uczniowie obecni podczas uroczystości mówią zgodnie, że do tego wyjątkowego wydarzenia przygotowywali się już od dawna, przede wszystkim duchowo. - Codziennie odmawialiśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia w intencji ŚDM, uczestniczyliśmy też w Mszach św. i modlitewnych czuwaniach - opowiadają Dominika, Ola i Ada z III klasy LO sióstr prezentek w Rzeszowie, a Janek, również uczeń III klasy, ale LO w Krakowie, dodaje, że zarówno przygotowania, jak i sama wizyta zostawią głęboki ślad w jego sercu.
Podczas wizyty papieża pięknie śpiewał też chór, a raczej dwa połączone chóry - ze szkół w Krakowie i Rzeszowie. - Repertuar już od dawna mieliśmy ustalony, a do występu, który był najważniejszym występem w moim życiu, również przygotowywaliśmy się głównie duchowo. Ostatnio nie było nawet zbyt wiele czasu na próby, bowiem większość chórzystów jest też wolontariuszami ŚDM i trudno było ustalić wspólny termin na spotkanie - mówi Maciej Rutkowski, nauczyciel j. angielskiego w krakowskiej szkole, który chórem pokierował wraz z jedną z prezentek - s. Wandą.
Na spotkaniu byli również obecni goście, m.in. państwo Ewa i Czesław, którzy w szkole prezentek przed laty mieli swoje dzieci i od dawna pomagają prezentkom, jak tylko mogą. - Mąż ma firmę budowlaną, dlatego angażował się w remont klasztoru - mówi pani Ewa i dodaje, że oboje z mężem możliwością obecności na uroczystości czują się wyróżnieni i bardzo za to dziękują. - Ja jestem nawet podwójnie szczęśliwa, ponieważ papież, wychodząc z kościoła, spotkał się ze mną wzrokiem. Pomachałam mu, a w jego oczach zobaczyłam dużo dobra, miłosierdzia i skromności - opowiada pani Ewa.
Czytaj także: Prezentki cieszą się i czekają