9 lipca 1937 r. zakończono sypanie Kopca Józefa Piłsudskiego na krakowskim wzgórzu Sowiniec. Z tej okazji przy Mogile Mogił odbyło się dziś spotkanie rocznicowe.
Wśród zebranych w zabytkowym pawilonie pozostałym po budowie kopca była m.in. 90-letnia Ludmiła Bukowska, która pamięta dobrze jego sypanie.
- Byłam wówczas kilkuletnią dziewczynką. W domu mówiło się o tym, że powstaje taki kopiec. Bawiłam się też z dziećmi ówczesnego dowódcy Okręgu Korpusu w Krakowie gen. Aleksandra Narbutta-Łuczyńskiego, który był zaangażowany w prace na Sowińcu. Niezatartym do dziś wspomnieniem był dla mnie też pogrzeb marszałka Piłsudskiego w 1935 roku. Widziałam ten pogrzeb oczyma 8-letniego dziecka. Mieszkaliśmy w pobliżu Wawelu. Zapamiętałam m.in. dźwięk bijącego dzwonu Zygmunta, stukot werbli i Merę, córkę Kasztanki, ukochanej klaczy Piłsudskiego, którą prowadzono w kondukcie - wspominała pani Ludmiła.
Osobą, która po wojnie wspomagała legionistę płk. Józefa Herzoga w ratowaniu niszczejącego kopca Piłsudskiego oraz krypty pod wawelską Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie spoczywa trumna ze szczątkami marszałka, był 91-letni obecnie por. Wacław Szacoń z podkrakowskich Liszek.
- Sypanie kopca pamiętam jeszcze z czasów przedwojennych. Słyszałem o tym w szkole powszechnej. W czasie wojny i po niej brałem udział w partyzantce o orientacji narodowej i nigdy nie ukrywałem podziwu dla twórcy ruchu narodowego Romana Dmowskiego, antagonisty marszałka. Nie przeszkadzało mi to jednak w pomaganiu płk. Herzogowi w porządkowaniu niszczejącej krypty Piłsudskiego i pracach przy zaniedbanym w czasach komunistycznych kopcu na Sowińcu. Uważałem po prostu, że Piłsudski również ma znaczące miejsce w historii Polski - powiedział por. Szacoń, b. żołnierz Armii Krajowej i powojennej partyzantki antykomunistycznej, więziony przez wiele lat przez władze komunistyczne.
Sypanie kopca trwało kilka lat. - Kamień węgielny wmurowano jeszcze za życia Piłsudskiego, 6 sierpnia 1934 r., w 20. rocznicę wymarszu z Oleandrów I Kompanii Kadrowej - powiedziała Iwona Fischer z Komitetu Opieki nad Kopcem Piłsudskiego. Pierwotny projekt autorstwa Adolfa Szyszko-Bohusza zakładał, że kopiec miał mieć podstawę kwadratową. Przypominałby więc staroegipską piramidę schodkową. Ostatecznie wybrano jednak projekt Franciszka Mączyńskiego.
- Budowa kopca była z jednej strony dużym wyzwaniem technicznym, z drugiej zaś okazją do pokazania udziału w jego sypaniu przez rzesze obywateli polskich z całego kraju. Taczki z ziemią wozili i prezydent Rzeczypospolitej Ignacy Mościcki, i żołnierze, w tym byli legioniści, przedstawiciele organizacji społecznych, uczniowie. Nie było to proste, bo trzeba je było pchać po ułożonych wąsko deskach - powiedziała I. Fischer.
Bywały dni, że przez plac budowy przewijało się 10 tys. ludzi chętnych do pracy. Ziemia z taczek była jednak tylko jednym z elementów technicznych przy sypaniu kopca. Większą rolę w pracach nadzorowanych przez inżynierów kpt. Stanisława Koźmińskiego i Edwarda Malinowskiego odegrało użycie ciężkiego sprzętu budowlanego.
Elementem symbolicznym przy sypaniu kopca było również umieszczanie w nim ziem z rozmaitych miejsc związanych z historią Polski, w tym z pobojowisk z czasów walk o niepodległość. - Stąd nazwa Mogiła Mogił - wyjaśniła I. Fischer.
Kopiec Piłsudskiego został ukończony 9 lipca 1937 roku. Wybuch wojny w 1939 r. uniemożliwił jednak wykonanie zaplanowanej aranżacji jego otoczenia.