Co oznacza "kierowanie się wyobraźnią miłosierdzia" w pomaganiu innym? Odpowiadają założyciele i wolontariusze organizacji dobroczynnych, a także mieszkańcy Krakowa, którzy uczestniczyli w Targach dobroczynności "Veritatis Splendor".
Siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona Wspólnoty "Chleb Życia":
- Podstawą wyobraźni miłosierdzia jest nieunikanie spotkania z człowiekiem, którego nam Pan Bóg posyła. To jest towarzyszenie mu na drodze do pełnego poznania dobra i prawdy, do odkrycia możliwości, które pozwolą żyć godnie, na miarę jego - nie mojego - poczucia godności. To, że mam dwie ręce, dwie nogi, że urodziłam się w Polsce, a nie w Ugandzie czy w Somalii, gdzie musiałabym uciekać przed terrorystami, to nie jest moja zasługa. To jest dług, który muszę spłacić. To jest zadanie, które mam do wykonania.
Anna Dymna, aktorka, założycielka i prezes Fundacji "Mimo wszystko":
- Ja nie umiem odpowiadać na pytanie, co to jest pomaganie, miłosierdzie. Dla mnie to jest coś, czego nauczyłam się w domu. Moja mama zawsze mówiła, że obok jest drugi człowiek i trzeba tak żyć, żeby jemu nie przeszkadzać. Miłosierdzie polega na spotkaniu z drugim człowiekiem, na wczuciu się w jego sytuację. To oznacza, że w danym momencie musisz o sobie zapomnieć.
Jane, założycielka organizacji Polycom Development Project:
- To musi być zrównoważony proces. Nie możemy robić jednorazowych rzeczy, np. dziś damy komuś jedzenie, a jutro pozwolimy, żeby był głodny. Jeśli zrobisz jeden krok, przechodzisz do następnego.
Basia, mieszkanka Krakowa:
- Trudno odpowiedzieć tak po prostu. To jest trochę tak, jak z pytaniem, dlaczego kochasz. Trudno nie kochać, jeśli miłość daje życie! Podobnie jest z pomaganiem. Ono daje mi życie.
Justyna, wolontariuszka Targów Dobroczynności "Veritatis Splendor":
- W najprostszych słowach to dać człowiekowi miłość. Pokazać mu, że jest ważny, że jego wartość jest w samym fakcie istnienia, że na świecie jest dla niego miejsce.
Ewelina, wolontariuszka Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego "Młodzi Światu":
- Jest to niesienie pomocy w taki sposób, aby druga osoba nie odczuwała, że się nad nią litujemy; aby nie czuła się poniżona w naszych oczach. Nie powinniśmy spodziewać się niczego w zamian.
Andrzej, mieszkaniec Krakowa:
- Pomagać, kierując się wyobraźnią miłosierdzia, mogę jedynie wtedy, gdy będę kochał drugiego człowieka, czyli gdy będę pragnął jego dobra. Tylko działanie wynikające z postawy miłości może przynieść dobre owoce.
O Targach Dobroczynności czytaj także: