Zastępca dyrektora Międzywydziałowego Instytutu Bioetyki i kierownik Poradni Bioetycznej przy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie przypomina, jakie jest stanowisko Kościoła w sprawie szczepionek.
Monika Łącka: W ostatnich miesiącach, przy okazji pandemii, powrócił odwieczny problem: czy szczepionki są moralnie dopuszczalne?
Ks. prof. Andrzej Muszala: Szczepionki należą do medycyny bazującej na dowodach naukowych (ang. EBM - Evidence Based Medicine), która - jak sama nazwa wskazuje - jest klasyczną medycyną naukową, a nie alternatywną. Warto tu przypomnieć trzy główne cele medycyny. Pierwszy to prewencja (zapobieganie chorobom), drugi to terapia (leczenie osoby chorej), a trzecim celem jest łagodzenie bólu i towarzyszenie w umieraniu (w przypadku, gdy pacjent zbliża się do śmierci). Szczepionki wpisują się w pierwszy cel medycyny - ochrony przed zakażeniem lub chorobą. Żeby zostały wprowadzone na rynek, muszą spełnić wiele standardów klinicznych i etycznych. Tak samo musi stać się ze szczepionką przeciwko SARS-CoV2.
Co to za standardy?
Po pierwsze, szczepionka musi być sprawdzona pod kątem skuteczności i bezpieczeństwa (czy nie stanowi zagrożenia dla organizmu ludzkiego). To jest bardzo ważna kwestia. Każda szczepionka musi by dokładnie przetestowana, aby maksymalnie zminimalizować ewentualne komplikacje poszczepienne. Po drugie - i tego wymaga etyka lekarska - rodzice powinni zostać dobrze poinformowani, jaki jest przewidywany skutek szczepienia, a także o możliwych efektach ubocznych. Trzecim standardem jest to, że szczepionki nie powinny pochodzić z nieetycznego źródła, szczególnie z tkanek dzieci, które zostały poddane aborcji. Niestety, szczepionka przeciwko koronawirusowi, nad którą prace trwają w Wielkiej Brytanii, nie jest pozbawiona tej ostatniej wątpliwości moralnej.
Właśnie to jest koronnym argumentem środowisk antyszczepionkowych, które mówią, że produkcja szczepionek jest powiązana z biznesem aborcyjnym.
Faktem jest, iż szczepionki przeciwko różyczce, śwince i odrze, jak również szczepionka przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, zostały wyprowadzone z linii komórkowych pochodzących z płodów abortowanych w latach 60. XX wieku. W momencie pobierania komórek musiały być one w stadium żywotnym, więc nienarodzone dziecko zostało uśmiercone w odpowiedni sposób, co jawi się jako głęboko nieetyczne. To właśnie rodzi poważne zastrzeżenia i uzasadnione pytanie, jak odnieść się do takich szczepionek.
Rodzice należący do ruchów antyszczepionkowych twierdzą, że nie chcą, by ich dzieci miały podawane takie szczepionki.
Na pewno powinniśmy szukać szczepionek alternatywnych, które nie zostały wytworzone na bazie komórek płodów poddanych aborcji. Np. przeciwko odrze i różyczce istnieje szczepionka pochodząca z Japonii, która została wytworzona w sposób etyczny, choć niestety nie jest wiadomo, jak ją można sprowadzić na polski rynek. W 2016 r. została w tej sprawie złożona petycja do ministra zdrowia. Z odpowiedzi wynikało, że rodzice mają prawo do szczepionek wytworzonych w sposób zgodny z zasadami etyki. Teraz potrzeba nacisku, by one były powszechnie dostępne w Polsce. Są też lepsze wersje niektórych szczepionek, choć nie zawsze są one bezpłatne. W tym miejscu pojawia się kolejna kwestia: nie można dopuścić do sytuacji, że w ramach obowiązkowego szczepienia podaje się szczepionkę gorszej jakości, podczas gdy jest dostępna szczepionka lepsza, bezpieczniejsza, ale już za kilkaset złotych. Bezpieczeństwo zdrowotne jest najważniejsze.