Gdy przed laty Basia odprawiła nowennę za przyczyną św. Józefa z prośbą o dobrego męża, szybko o niej zapomniała. On jednak nie zapomniał i na modlitewne wołanie odpowiedział...
W tym samym czasie koleżanka zapytała ją, czy w ogóle chce mieć męża, a jeśli tak, to niech wypisze na kartce zarówno cechy, które ów mężczyzna mieć powinien, jak i te, których absolutnie mieć nie może, bo nie da się z nimi wytrzymać. – Odprawiając nowennę, uświadomiłam sobie, że nie tylko nigdy nie modliłam się o dobrego męża, ale że ja w ogóle nie modliłam się o męża! Nowennę skończyłam 19 marca (w uroczystość św. Józefa), a niewiele ponad miesiąc później spotkałam Andrzeja (obecnie lidera krakowskich Mężczyzn św. Józefa), który był dokładnie taki, jak chciałam: nie miał cech, z którymi nie byłabym w stanie wytrzymać, a te, które miał, podobały mi się lub byłam w stanie je znieść. 8 miesięcy później stanęliśmy na ślubnym kobiercu – opowiada Basia Lewek i przekonuje, że Bóg postawił Andrzeja na jej drodze w najwłaściwszym czasie. Jeszcze pół roku wcześniej pewnie by go nie doceniła, a Bóg zdążył sporo w niej przepracować, pozwalając Basi dojrzeć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.