W Muzeum Armii Krajowej można oglądać od 20 listopada wystawę fotograficzną "Pierwsza i ostatnia. Karolina Lanckorońska", dokumentującą ponad stuletnie życie uczonej z zasłużonego rodu, żołnierza Armii Krajowej, wielkiej dobrodziejki kultury i nauki polskiej.
Z kilku tysięcy fotografii znajdujących się w zbiorach Polskiej Akademii Umiejętności wybrano 40 zdjęć, które dokumentują życie bohaterki wystawy, dosłownie od kołyski. Ostatnie z pokazanych fotografii zostały wykonane w latach 90. XX wieku. - Chciałam pokazać bardzo różne oblicza późniejszej poważnej pani profesor: od uroczego bobasa w kołysce, przez ciekawą świata dziewczynkę, aktywną młodą kobietę, aż po starszą panią u kresu życia. Karolina Lanckorońska była znana z bardzo silnego charakteru, stanowczości, uporu. To widać na zdjęciach, ale widać także kobietę elegancką, stylową, fantastycznie ubraną, a nawet przebraną - mówi Izabela Cisek, kuratorka wystawy. - Tytuł wystawy nawiązuje do tego, że prof. Lanckorońska była pierwszą kobietą w Polsce, która uzyskała habilitację z historii sztuki, a zarazem ostatnią przedstawicielką rodu Lanckorońskich - dodaje kuratorka
Bohaterka wystawy była postacią niezwykłą. Żyła na przestrzeni trzech wieków. Urodziła się w 1898 r., zmarła zaś w Rzymie 25 sierpnia 2002 r. Jej ojciec, hrabia Karol Lanckoroński (1848-1933), był potomkiem możnego małopolskiego rodu, wywodzącego się z podkrakowskiego Brzezia, matka - hrabianka Małgorzata von Lichnovsky (1863-1957), pochodziła ze znanej niemieckiej rodziny arystokratycznej. Karolina miała rodzeństwo: przyrodniego brata Antoniego (1893-1965) i Adelajdę (1903-1980). Czując się dobrze w wielojęzycznym wyższym towarzystwie europejskim, pozostała twardą patriotką polską. Dała dowody wyniesionego z domu obowiązku wobec ojczyzny. Zamiłowanie do historii sztuki przejęła po ojcu. Była wykładowczynią Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Odziedziczyła po ojcu majątek Komarno w województwie lwowskim.
W czasie wojny służyła w Armii Krajowej. Aresztowana w maju 1942 r. przez Niemców, była więziona do 1945 r., w tym ponad dwa lata spędziła w obozie w Ravensbrück. Po wojnie pozostała na emigracji, osiedlając się w Rzymie, gdzie założyła Polski Instytut Historyczny. Udało się jej wraz z rodzeństwem odzyskać zagrabione przez Niemców dzieła sztuki z kolekcji rodzinnej. Przez kilkadziesiąt lat spoczywały w sejfach bankowych w Zurychu. Właścicielka postanowiła podarować je narodowi. Dawne obrazy włoskie zostały w 1994 r. podarowane do zbiorów wawelskich, gdyż wg słów ofiarodawczyni "pochodzą z tego samego kraju, którego architekci tworzyli w tym czasie dziedziniec i komnaty wawelskie". Dopełnieniem daru był także m.in. cykl rysunków Jacka Malczewskiego, dokumentujący wyprawę Karola Lanckorońskiego, do starożytnych miast w Azji Mniejszej.