To jedno z miejsc na mapie diecezji, które naprawdę tętni życiem. W piątek 11 kwietnia z tej parafii wyruszy Ekstremalna Droga Krzyżowa.
Do wyboru jest aż sześć tras: pierwsza prowadzi do Myślenic i liczy 47 km, druga - do Ludźmierza (66), trzecia do Kalwarii Zebrzydowskiej (39 km), a pozostałymi można dojść do Szczyrzyca (41 km), lub do Łagiewnik (31 km), albo też obejść wokoło Myślenice (43 km). Jak co roku, na pewno nie będzie chętnych, by w niej uczestniczyć i w ten sposób jeszcze lepiej przygotować się do Wielkiej Nocy.
Śpiewające różyczki
- Gdy tutaj przyszedłem 7 lat temu, spotkałem żywą wspólnotę, która daje kapłanowi dużo satysfakcji. Szybko odkryłem, że mieszkańcy parafii chętnie angażują się w wiele różnych inicjatyw, a trzeba zaznaczyć, że istnieje tutaj dużo grup. Jest tutaj co robić i ja się z tego cieszę - zapewnia ks. Zdzisław Balon, od 2018 r. proboszcz i kustosz sanktuarium. Jak dodaje, ciekawostką jest, że oprócz tradycyjnej EDK dla dorosłych, organizowana jest tu także Ekstremalna Droga Krzyżowa dla dzieci z rodzicami - odbywa się ona w pierwszy piątek września po południu. Ostatnio liczyła ok. 5 kilometrów, a o jej oprawę zadbały Różyczki Myślenickiej Pani, czyli schola, którą tworzy obecnie blisko 40 dziewczynek (najmłodsze mają zaledwie kilka lat) i dziewcząt (najstarsze uczą się w szkole średniej, a grająca na gitarze Edyta to już studentka).
- W każdą niedzielę Różyczki Pani Myślenickiej śpiewają na Mszy św. o godz. 11. Jesteśmy też na comiesięcznych Mszach dla osób niepełnosprawnych i ich rodzin, angażujemy się w Różaniec, Roraty i Drogę Krzyżową. Śpiewamy na Wigilii dla osób samotnych, chorych i niepełnosprawnych, na Orszaku Trzech Króli, na majowej Mszy św. odprawianej w plenerze, przy kapliczce na Studzience i na wielu innych wydarzeniach. Nam chce się chcieć - mówi s. Janina Rokosz ze zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, opiekunka scholi. Różyczkom bliski jest też temat misji - co roku wystawiają więc misyjne mini-jasełka, a potem uczestniczą w archidiecezjalnym spotkaniu kolędników misyjnych. - Zbieramy pieniądze na misje i przekazujemy je do domów naszego zgromadzenia w Ukrainie i RPA. Wspomagamy również Kasię Jawor, czyli pochodzącą z naszej parafii świecką misjonarkę pracującą w Peru, a na Madagaskarze mamy adoptowanego na odległość chłopca, którego wspomagamy, wpłacając ofiarę na jego czesne w domu dziecka - wylicza s. Janina. Gdy rozmawiamy, schola ma właśnie próbę przed Mszą św. dla osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Jest sobotni poranek, dziewczyny mogłyby przecież odpoczywać po tygodniu w szkole, a one są w salkach i jest w nich mnóstwo radości i dobrej energii. Jak to możliwe? S. Janina wyjaśnia, że Różyczki po prostu cieszą się, że mogą brać udział w tak wielu wydarzeniach, a ich rodzice mają powody do dumy, że ich córki chcą się angażować w życie parafii i nie mają problemu, by łączyć to z dobrymi wynikami w szkole.
Dla dzieci i młodzieży są też bardzo prężnie działające oaza oraz służba liturgiczna ołtarza.
Betania, Nazaret i misterium
Młodzież lubi tutaj działać również charytatywnie, przekazując pałeczkę kolejnym pokoleniom tworzącym Parafialny Zespół Caritas "Betania" (istnieje on już ponad 30 lat!), czyli grupę przyjaciół Jezusa i Maryi. - Opiekujemy się osobami niepełnosprawnymi i będącymi w trudnej sytuacji życiowej, odwiedzamy chorych i wydajemy żywność potrzebującym - zarówno tę unijną, jak i pozyskaną podczas zbiórek prowadzonych dwa razy w roku, przed świętami. Zbiórki robimy w ok. 17 sklepach, w Myślenicach i okolicach, a w tę akcję włącza się nawet 300-350 wolontariuszy. Organizujemy także Msze św. dla osób niepełnosprawnych i wakacyjne obozy dla nich oraz spotkania dla osób niesłyszących. Żyjemy tym, co robimy - zapewniają Dorota Gabryś i ks. Michał Szlembarski, prezentując opasłe tomy kroniki "Betanii". Widać w nich, że naprawdę dzieje się tu wiele dobrego. Działa też bowiem Kuchnia Albertyńska, która w soboty wydaje potrzebującym zupę z mięsną wkładką. - To jeszcze nie wszystko, bo pozyskujemy również żywność z Biedronki (4 razy w tygodniu) oraz pieczywo z piekarni Steskal (3 razy w tygodniu), a przed Bożym Narodzeniem udało się przygotować aż 50 paczek dla potrzebujących - dodaje D. Gabryś, która z "Betanią" związana jest już 17 lat, a dziś, już jako doświadczona wolontariuszka, cieszy się, gdy młodsi od niej przychodzą z ciekawymi pomysłami, które aż chce się realizować - dla dobra drugiego człowieka.
Do życia sanktuarium Myślenickiej Pani swoje cegiełki dokładają także Grupa Misterium, Klub Inteligencji Katolickiej oraz wspólnota Odnowy w Duchu Świętym "Nazaret". - Oprócz corocznego Misterium Męki Pańskiej zawsze wystawiamy też drugi spektakl, jesienny, nieco lżejszy w formie, ale również pokazujący najważniejsze wartości i zachęcający do refleksji nad swoim życiem - podkreśla Dominik Widlak, który od niedawna prowadzi grupę i stara się wkładać w tę odpowiedzialną rolę mnóstwo serca. W tym roku misterium zostało zrealizowane w oparciu o scenariusz Marcina Kobierskiego, znanego krakowskiego aktora i reżysera, a reżyserii podjął się Rafał Sowa. W piękny sposób połączył on rzeczywistość z czasów Chrystusa ze współczesnością. - Misterium zawsze ogląda kilka tysięcy widzów - w sezonie gramy go nawet 15-18 razy. To zobowiązuje - nie ma wątpliwości D. Widlak.
Do Nazaretu zaprasza zaś Michał Baran, który opowiada że wspólnota działająca ponad 20 lat skupia już 150 osób, które zarówno adorują Boga w ciszy, jak i prowadzą pełne śpiewu i ekspresji uwielbienia. Wspólnota spotyka się też na Mszach św. z modlitwą o uzdrowienie i proponuje modlitwę wstawienniczą. - Jeśli ktoś wierzy, że wszystko to, co obiecał Jezus i o czym czytamy na kartach Ewangelii może się wypełniać i dziś, to zapraszamy do nas - mówi M. Baran.