Zapraszamy do uczestnictwa w nich w sanktuariach - pasyjno-maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej i Pana Jezusa Cierpiącego "Ecce Homo" w Alwerni.
Piąta Ewangelia. Tak o wydarzeniach, które każdego roku rozgrywają się na kalwaryjskich dróżkach mówi o. Cyprian Moryc OFM, kustosz sanktuarium. - Choć wielu mogłoby powiedzieć, że misteria to teatr w scenerii przyrody, to my wiemy, że jest to coś więcej. To kerygmat głoszony w wyjątkowy sposób i dotykający ludzkich serc. Czytając Ewangelię, nie każdy potrafi wyobrazić sobie wydarzenia sprzed 2000 tys. lat. A tutaj widzimy je tak, jakby działy się tu i teraz. Dlatego to jest tak mocne przeżycie - zauważa i dodaje, że o misteriach myśli z wielkim onieśmieleniem. - Można je nazwać jedną, wielką siłą modlitwy, która trwa już 400 lat i niesie nawet 100 tys. ludzi towarzyszących Jezusowi i Jego Matce w drodze na ukrzyżowanie oraz czekających na zmartwychwstanie. Patrzę na nich z wielką pokorą, bo nie przeszkadzają im nawet najtrudniejsze warunki pogodowe: deszcz, błoto, śnieg, mróz. Każdy wie, po co tutaj przyjechał, a wielu z tych pielgrzymów Kalwarię "wyssało z mlekiem matki" - podkreśla o. C. Moryc.
O. Tarsycjusz Bukowski OFM, rzecznik kalwaryjskiego sanktuarium mówi z kolei, iż zawsze bardzo się cieszy, gdy próby do misterium wchodzą na ostatnią prostą, i gdy rozpoczyna się już Wielki Tydzień. - Lubię ten czas, chociaż jest bardzo pracowity i wymagający ogromu przygotowań, ale im bardziej jest to czas wymagający, tym jest ważniejszy. Od kilkunastu lat uczestniczę we wszystkich kulisach misterium, widzę rzeczy, które dla osób z zewnątrz są niedostępne, a mimo to za każdym razem odczuwam wiele emocji i widzę w tym wszystkim Bożą obecność. Czuję się częścią misterium, choć nie jestem aktorem, tylko przeżywam je z pozycji organizatora. Najmocniej uderzają mnie zaś sceny, kiedy Jezus idzie z krzyżem albo jest pojmany. Ja naprawdę wtedy się modlę - zapewnia o. Tarsycjusz. Ostatnio bardzo ważne były zaś dla niego sceny modlitwy Jezusa w Ogrojcu, bo do jej realizacji były potrzebne elementy dźwiękowe. Zostały więc nagrane trzy motety wielkopostne (jest to gatunek muzyczny, wokalny a cappella lub wokalno-instrumentalny).
- Podczas tej sceny usłyszałem więc swój głos z nagrania i poczułem się częścią Ewangelii. Życzę każdemu, kto będzie uczestniczył w misteriach, by mógł poczuć się częścią Ewangelii. Są takie księgi Pisma Świętego, które są niedopisane i dlatego każdy z nas może je dopisać po swojemu, swoją historią życia. Św. Jan pisze, że pod krzyżem Jezusa był uczeń. Tym uczniem mogę być ja! Właśnie ta świadomość jest dla mojego serca Dobrą Nowiną na ten święty czas, który już teraz się przed nami otwiera - zamyśla się o. Tarsycjusz, a Agnieszka Mandat (aktorka telewizyjna, filmowa i teatralna, profesor zwyczajny sztuk teatralnych Wydziału Aktorskiego AST w Krakowie), która od wielu lat reżyseruje kalwaryjskie misteria, dodaje, iż widząc Jezusa popychanego przez żołnierzy, biczowanego, upadającego pod krzyżem, trudno się nie wzruszyć i nie odnieść wrażenia, że Pismo Święte dzieje się tu i teraz. Tego zaś, iż zostanie reżyserem Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej, ani przez moment nie planowała. W propozycji, którą przed laty dostała od kleryków z WSD bernardynów (poprzedni reżyser, Andrzej Buszewicz, ze względów zdrowotnych musiał się wycofać ze współpracy z oo. bernardynami), widzi dziś palec Boży, bo szybko odkryła, że angażując się w misterium dostrzega głębię tego dzieła, które nie powstaje po to, by je oglądać, ale po to, by je przeżywać. - W kalwaryjskim misterium biorą udział w większości osoby wierzące, które albo na wiarę patrzą intelektem, albo chcą ją poznawać emocjami. Są też jednak ludzie, którzy Boga poszukują. Skoro więc mam możliwość, by w tych zmaganiach pomóc i jedynym, i drugim, robię to z całych sił, a przy okazji misterium i dla mnie staje się duchowym pokarmem - przekonuje A. Mandat.
Prace nad misterium startują na początku lutego i każdy, kto tworzy obsadę tego dzieła (występują w nim zarówno klerycy, jak i osoby świeckie) wie, iż nie chodzi tylko o to, by emocjami opowiedzieć o wydarzeniach zapisanych na kartach Ewangelii, ale o to, by każdy z aktorów wszedł w swoją rolę i zrozumiał, w jaki sposób chce zaprowadzić uczestników na Golgotę. - Wydarzeń, które podczas misteriów stają się naszym udziałem, nie da się z niczym porównać. Dotykamy przecież tajemnicy śmierci i zmartwychwstania, cierpienia i miłości Boga do ludzi - nie ma wątpliwości Agnieszka Mandat. Zachęca też, by każdy, kto jeszcze nigdy w misterium nie uczestniczył, odszedł w tym roku od komputera, nie skupiał się na myciu okiem i pieczeniu ciast, tylko wyruszył z Jezusem na Golgotę i przeżył to, co jest najważniejsze w Triduum. - Tych kilku dni nie da się porównać z niczym innym. Osobiście nie wyobrażam dziś sobie, że mogłoby mnie nie być w polskiej Jerozolimie. I nie jest ważne, że czasem trzeba spędzić wiele godzin w zimnie, błocie, albo w innych warunkach atmosferycznych. Ważne jest, po co się tam idzie - tłumaczy.
Kalwaryjskie misteria rozpoczną się w Niedzielę Palmową o godz. 15 scenami wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy oraz wypędzeniem przekupniów. Kolejne sceny ("Uczta u Szymona", "Posiedzenie Wysokiej Rady" i "Zdradę Judasza") zobaczymy w Wielką Środę o godz. 20. W Wielki Czwartek po Gorzkich Żalach (godz. 13) odegrana zostaną scena Mandatum, czyli "Umycia nóg Apostołom" (przy ołtarzu polowym), a następnie wyruszy procesja pasyjna do Pałacu Kajfasza, gdzie odbędzie się wieczorny sąd "U Kajfasza". W Wielki Piątek misteria będą trwały już od samego rana i to właśnie te sceny każdego roku przyciągają tysiące pątników, którzy z przejęciem obserwują poranny sąd "U Kajfasza" (godz. 6) oraz dekret "U Piłata" (ok. godz. 8), po którym tradycyjne słowo wygłasza metropolita krakowski. Następnie na Wzgórze Ukrzyżowania wyrusza Droga Krzyżowa, a przy kościele Ukrzyżowania odbywa się Liturgia Wielkiego Piątku.
Pełny program obchodów Wielkiego Tygodnia w Kalwarii Zebrzydowskiej można znaleźć na www.kalwaria.eu.