- Tu gospodarzami są koty i to dla nich przychodzimy - mówi Ewa Jemioło,
założycielka "Kociarni". - Możemy sobie zamówić kawę, coś słodkiego,
coś do przegryzienia, a potem usiąść i czekać. Koty bardzo często same
przychodzą do gości, wskakują na kolana.
Zdjęcia: Miłosz Kluba /Foto Gość