Niewiele osób wie, że na cmentarzu Rakowickim spoczywa mistyczka, o której jest coraz głośniej.
Kobieta nowoczesna
Choć zmarła siostra Angelika 70 lat temu, to śmiało możemy stwierdzić że była kobietą nowoczesną i nam bardzo współczesną. Chodzi mi zwłaszcza o jej wrażliwość, perspektywę postrzegania świata oraz duchowość. Juz jako dziecko odstawała od wczesnej metody wychowawczej. Nie byłą dobrze ułożoną dziewczynka. Zawsze ciekawa świata, ludzi i zdarzeń, angażowała się z temperamentem i całą siłą swej energii oraz inteligencji najpierw w życie szkolne, następnie społeczne i polityczne. Jako uczennica należała do harcerstwa. Gdy podczas I wojny światowej przebywała na Ukrainie, to wówczas jej romantyczna dusza uczyła się na Słowackim i Mickiewiczu patriotyzmu i głębokiego poczucia polskości. Po powrocie do Piotrkowa, gdy nasz kraj był zagrożony przez bolszewicką nawałę, Ira niesiona była mocnym wewnętrznym poczuciem patriotycznym. Swą rolę w ten tragiczny czas 1920 r. piętnastolatka upatrywała w aktywności w harcerstwie, oddając się z werwą i poświęceniem inicjatywom jej hufca spierającego na wszelkie możliwe sposoby walczących na dalekim od Piotrkowa froncie żołnierzy.
Potem, już jako studentka Uniwersytetu Warszawskiego okazała się osobą mocnego charakteru i jakby wykraczającą z ram swego pokolenia. Obok intensywnego studiowania czynnie udzielała się społecznie i politycznie. Nie zaniedbywała także swego życia duchowego. Jej fenomenem i mądrością było równoważenie działań w każdej sferze ludzkiego istnienia.
Ponieważ nie dysponowała wystarczającymi środkami materialnymi, które umożliwiłyby jej dalsze studia – pragnęła uzyskać doktorat – musiała opuścić uczelnię i podjąć pracę pedagogiczną. Znalazła zatrudnienie w dwóch szkołach, jednej dla dziewcząt i drugiej, zawodowej. Ponadto angażowała się bardzo społecznie. Pracowała w świetlicach, a latem z dziećmi i młodzieżą wyjeżdżała na wycieczki i obozy. Obok tego interesowała się głęboko sprawami społecznymi i politycznymi kraju. Nieobca jej była także polityka, bowiem identyfikowała się z narodową prawicą kierującą się katolickimi wartościami. Pomimo opuszczenia uniwersytetu panna Renke wiodła intensywne życie naukowe. Poszerzała swe umiejętności pedagogiczne. Przez jakiś czas była słuchaczką w Wolnej Wszechnicy Polskiej, jednak zrezygnowała, gdy się zorientowała, że trafiła do socjalizującego a nawet komunizującego środowiska.
Praca więc zawodowa i społeczna a także krąg zainteresowań prywatnych i społecznych Iry uprawnia nas do tego, aby widzieć w niej kobietę nowoczesną i prekursorską w okresie, kiedy wiele jej rówieśnic, warszawianek uważających się za kobiety światowe i biegnące z duchem czasu poprzestawały na wykształceniu średnim i częstokroć zawężały swój krąg zainteresowań do prac domowych i życia towarzyskiego. Zofia Irena Renke chciała inaczej. Ona pełnymi garściami z jednej strony czerpała z tego, co mogło jej dać społeczeństwo z drugiej zaś odpłacała mu swoim znojem oraz zdolnościami.
Nowoczesność panny Renke ujawniała się nie tylko w czasie jej studiów i pracy zawodowej oraz społecznej. Progresywność także ją cechowała w życiu zakonnym. Drażniła ją mnisza rutyna i pewnego rodzaju duchowa niemrawość. Szybko zaczęła przekraczać bezpieczny konwenans. Ujawniał się on zewnętrznie choćby w tym, że utrzymywała ożywione kontakty z siostrami drugiego chóru, tzw. konwerskami. Wówczas w klasztorach podział na chóry był mocno zarysowany i raczej mniszki chórowe nie wchodziły w bliższe relacje z konwerskami. Tymczasem siostra Angelika bez żadnych obiekcji kontaktowała się z tymi siostrami i nie odczuwała w stosunku do nich żadnych narzuconych przez pradawny zwyczaj barier. Inną progresywnością młodej mniszki było podejście do ślubu posłuszeństwa. Nie postrzegała go, jak to wówczas bywało w zwyczaju jako „ślepego”, tylko rozumnego i wypływającego ze świadomego wyboru. Umiała więc przełożonym zwrócić uwagę, zawsze jednak w wielkim takcie i poddaniu, na złe ich rozeznanie danej sytuacji. Znała też mocno wartość swego zakonnego powołania i osadzała je w prawdziwej ewangelicznej pokorze drwiąc sobie niemiłosiernie z fałszywej, częstokroć w klasztorze wynikającej z lenistwa i wygody.
Ogarniając więc całość życia panny Renke, zarówno w tzw. świecie, jak i w klasztorze klauzurowym oraz w szpitalu, możemy z całą pewnością orzec, że była ona kobietą nowoczesną, i jej ścieżka życia i wybory dla nas jawią się w świeżych barwach. Nic nie utraciły na swej aktualności i mogą być dla każdego z nas czytelnym znakiem naszych wyborów.