Rankiem 6 sierpnia z krakowskich Oleandrów wyruszyli uczestnicy 50. Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Towarzyszył im Krzysztof Jaraczewski, wnuk marszałka Józefa Piłsudskiego. Słowo do uczestników marszu skierował prezydent Andrzej Duda.
Pierwszy Marsz Szlakiem I Kompanii Kadrowej odbył się w 1924 r. Wybuch wojny w 1939 r. przerwał jego organizację. Próbowały go wskrzesić w 1978 r. krakowskie środowiska piłsudczykowskie z płk. Józefem Herzogiem i studentem historii Wojciechem Pęglem na czele. Udało im się to dopiero w 1981 r. W latach 80. uczestnicy marszu byli wielokrotnie zatrzymywani przez SB.
- Mnie w 1982 r. po zatrzymaniu przekazano Wojskowej Służbie Wewnętrznej, bo byłem wówczas w Szkole Podchorążych Rezerwy. Na szczęście, obyło się bez poważniejszych konsekwencji i szybko dołączyłem znów do kilkunastu osób kontynuujących maszerowanie - powiedział Andrzej Stawiarski, znany krakowski dziennikarz i fotoreporter.
Kolejne edycje Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej zwane są potocznie „przygodą z ojczyzną”. Uczestnicy, pogrupowani w cztery plutony noszące imiona dowódców plutonów „Kadrówki” sprzed 100 lat: Kazimierza Herwina-Piątka, Jana Kroka-Paszkowskiego, Stanisława Burchardta-Bukackiego i Jana Kruka-Kruszewskiego, biorą udział na trasie w zawodach strzeleckich, grach terenowych, konkursach historycznych, spotkaniach z kombatantami, wykładach.
Odprawiane są także przez kapelanów Msze św. Wielkim przeżyciem była dla uczestników marszu z 2004 r. wizyta złożona po jego zakończeniu 109-letniemu kpt. Franciszkowi Karwowskiemu z Nakomiadów, prawdopodobnie ostatniemu żyjącemu wówczas legioniście.
W marszu nic nie może być przypadkowe. Program ustalany jest zawsze z dużym wyprzedzeniem. Działają służby organizacyjne i medyczne, zapewniające wyżywienie, zakwaterowanie i leczenie. Nad porządkiem czuwa Żandarmeria Strzelecka.
Czytaj także: